Sobota, 27 kwietnia
Imieniny: Felicji, Zyty
Czytających: 10338
Zalogowanych: 11
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Po premierze "Łatwo nie będzie" – finezyjny humor

Niedziela, 24 marca 2024, 9:23
Aktualizacja: 9:24
Autor: Manu
Jelenia Góra: Po premierze "Łatwo nie będzie" – finezyjny humor
Fot. Filip Tkacz
W sobotę (23.03) na deskach jeleniogórskiego Teatru im. Cypriana Kamila Norwida miał miejsce premierowy spektakl „Łatwo nie będzie” Jean–Claude'a Islerta w reżyserii Wojciecha Dąbrowskiego. Dwuaktowe przedstawienie wzbudziło żywe reakcje i uśmiechy na twarzach.

„Łatwo nie będzie” (tytuł oryginalny „C'est jamais facil”) autorstwa francuskiego dramatopisarza Jean–Claude'a Islerta w przekładzie Witolda Stefaniaka komedią jest lekką, a w życiu, jak wiadomo, lekko nie jest. To klasyczna komedia omyłek, budowana na absurdzie sytuacji, zwrotach akcji, ale przed wszystkim fundamencie gry aktorskiej. To typowa farsa będąca właściwie samograjem. Ma wszystko, co należy do gatunku farsy: jest intryga, są nagłe zwroty akcji, zapętlone sytuacje, rozmaite perypetie, puenty, no i oczywiście odpowiedni bohaterowie. Odpowiedni, czyli zabawni.

Stateczny wykładowca matematyki i rozwodnik Édouardo (Piotr Konieczyński stworzył od początku do końca ciekawą, przemyślaną kreację) romansuje ze swoją pełną entuzjazmu studentką Sarah (Maria Adamska), która za wszelką cenę chce go zaprowadzić do ołtarza. Jego córka artystka Julie (Katarzyna Baran) ma romans z nieco starszym chłopakiem lekkoduchem Marco (Jacek Grondowy). No i jej matka, czyli była żona profesora Marion (Iwona Lach) szuka miłości i ciepła w ramionach młodszego partnera. Pojawia się też elektryk, który łączy wszystkie wątki w jedną nieprzewidzianą całość.

Édouardo ukrywa swój związek z Sarah, bo zdaje sobie sprawę ze zbyt dużej różnicy wieku. Eduardo i Marion po rozwodzie prowadzą życie na własny rachunek i nie muszą przed nikim się tłumaczyć, mając zapewnione alibi i możliwość skoków na głęboką wodę. Nie odczuwają problemów finansowych. Mają córkę, która akceptuje ich rozwód, a właściwie jest jej to na rękę, że on nastąpił.

Nieporozumienie goni nieporozumienie, zabawne sytuacje gonią inne zabawne sytuacje, istne qui pro quo raz po raz puentowane. Przy okazji zderzenie różnych typów charakterologicznych, co aktorzy zręcznie prezentują zarówno gestem, spojrzeniem, sposobem mówienia, intonacją głosu, mimiką, jak i czymkolwiek innym. Wszyscy aktorzy Teatru im. Norwida mają swój wdzięk i kreślą wyraziste postacie. A reżyser Wojciech Dąbrowski, urodzony w Kowarach absolwent kowarskiego Liceum Ogólnokształcącego, przypilnował, by humor narysowany był dość finezyjnie i nie trącił trywialnością.

Twoja reakcja na artykuł?

11
58%
Cieszy
1
5%
Hahaha
0
0%
Nudzi
3
16%
Smuci
1
5%
Złości
3
16%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (18)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
517
Tak
23%
Nie
42%
Czasami
24%
Nie chodzę
10%
 
Głos ulicy
Zagłosujemy na obecnego burmistrza
 
Miej świadomość
Sąsiedzi w kieszeni Putina?
 
Rozmowy Jelonki
Dzieci wypoczywały w Brennej
 
Koszykówka
Fantastyczny start turnieju ćwierćfinałowego MP!
 
Kultura
Anita Lipnicka zaśpiewała dla Jeleniej Góry
 
Kultura
Finał Warsztatów Mistrzów
 
Karkonosze
Trwa pożegnanie w Samotni
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group